ZIOŁOWY ZAWRÓT GŁOWY

Piękny bukiet na stół w jadalni, pełne zapachów kadzidło, napar lub herbatka, maść, olejek… to wszystko można uzyskać z polskich ziół.

Chociaż należałam do tzw. moli książkowych czy też ładniej – byłam dziewczyną z książką, kochałam łąki i las. Od wiosny do jesieni plotłam wianki i zbierałam przeróżne rośliny. Te, które mi się podobały i które ciekawie pachniały. Nie tylko kwiaty… wąchałam też liście, łodygi i korzenie. Jako nastolatka odkryłam świat naparów i herbatek. Rumianek, bratek, koniczyna, mniszek, chaber, nawłoć i bylica… wszystko to piłam w postaci herbatek. Ale nie wnikałam głęboko w to wszystko, po prostu lubiłam smak tych napojów.

Przygotowywanie smug (kadzideł) x Kultura Biznesu /fot. archiwa autorki

Na stoliku lub szafce w moim każdym kolejnym mieszkaniu stały bukiety ziołowe, a na półce gotowe herbatki ziołowe. Najlepiej smakowały mi jednak i smakują do dzisiaj herbaty ze świeżych kwiatów i liści. Do tej pory to lubię robić bukiety i je suszyć. W pomieszczeniu, gdzie wiszą aż do wyschnięcia, unosi się ciekawy i magiczny zapach. Przypomina mi, że jestem częścią natury – łąk, lasów i pól.

Szept ziół

W każdej kobiecie, a często i mężczyźnie, drzemie ukryta czasem lub zapomniana, lub też nieaktywowana głęboka relacja z roślinami. To zresztą naturalne – rośliny to niezwykle ważny składnik naszej diety. Ale nie tylko. Ich wygląd, zapach, smak wywołują u nas mnóstwo reakcji biologicznych i emocjonalnych. Dlatego tak je lubimy, cieszymy się barwą, kształtem i aromatem kwiatów. Wdychamy zapach traw, drzew, korzeni, tej mieszanki, której często nie jesteśmy w stanie opisać. Któż nie lubi spacerować po łąkach i lasach wiosną i latem, gdy wszystko rośnie, kwitnie i wydaje owoce?

Rośliny, a głównie właśnie zioła, często do nas szepczą. Jasne, możecie uznać to za metaforę. Ale czasem… gdy na łące zawieje wiatr, wraz z zapachem ziół dochodzi do mnie coś na kształt słów… Naprawdę, posłuchajcie czasem. Jest taki film „Magia zmysłów” – romantyczny i dość egzotyczny – w którym główna bohaterka Hinduska Tilo prowadzi sklepik z przyprawami, a te do niej przemawiają. A przyprawy to oczywiście głównie rośliny, zioła.

Mniszek lekarski w naturalnym środowisku x Kultura Biznesu /fot. Anna Wacław

Z szacunkiem

Zbierając zioła, traktujmy je z szacunkiem i uważnością. Zrywajmy (najlepiej mieć ze sobą sekatorek lub nożyk) te ich części, których potrzebujemy. Zastanówmy się najpierw, czy chcemy je zabrać do domu. Zerknijmy, czy nie są domem dla innych stworzeń. Może warto przyjrzeć się, czy nie mieszka na nich jakiś pajęczak lub nie odpoczywa ślimaczek… zostawmy im te zioła, były pierwsze, i poszukajmy „pustych” roślin. Zrywajmy to, czego użyjemy do bukietów, wianków, herbatek, naparów. Nalewek. A resztę zostawmy naturze. Uczmy tego nasze dzieci. Szacunku dla roślin.

Z rozsądkiem

Dużo podróżuję i wędruję na piechotę. Często daleko od cywilizacji. I prawie zawsze wracam z garścią świeżych liści lub kwiatów do zaparzenia. Nie mam oczywiście jakiejś magicznej wiedzy. Ot, trochę doświadczenia i praktyki, no i oczywiście czytam… Każdy może to zrobić. Radzę jednak, jeśli nie wychowaliśmy się z ziołami za pan brat, aby najpierw poczytać rzetelne książki, podpytać zielarzy, a dopiero potem zbierać i pić lub jeść potrawy z ziół. Co prawda, mam przekonanie, że filiżanka herbatki z liści pokrzywy, kwiatów mniszka lekarskiego, nawłoci, bylicy czy koniczyny czerwonej raczej nie zaszkodzi, ale może np. uczulić. A tego nikomu nie życzę.

Odrobina magii

Niektórym ziołom w tradycji ludowej przypisuje się właściwości magiczne. Nie trzeba w nie wierzyć, ale warto poznać, prawda? To interesująca część naszego słowiańskiego dziedzictwa.

Rumianek, lawenda czy dzika róża to zioła na miłość. I w postaci bukietów, i kadzideł mogą służyć umacnianiu miłosnych relacji. Z kolei bylica pospolita była bardzo ważnym elementem mitologii słowiańskiej. Wieszano ją w drzwiach, co miało chronić domowników przed chorobami i… czarownicami. Szczególnie ważny był dym powstający po spaleniu ziela, bowiem wierzono, że ma właściwości odstraszające złe siły i pioruny. Dziurawiec zaś oczyszcza ze złej energii, przynosząc nam siłę i spokój duszy. Brzoza natomiast to obok lipy i dębu święte drzewo Słowian – przynosi urodzaj, płodność i poprawia urodę.

Pamiętajmy jednak, że zioła mogą uczulić, a palone kadzidła zabierają nam tlen z pomieszczenia, a oddają dwutlenek węgla, stosujmy więc je z umiarem i ostrożnością. Najlepiej najpierw zapoznać się z tym tematem jak najwięcej.

fot. Anna Wacław / felieton x Kultura Biznesu